wróæ

Dzień trzeci - Palermo i Corleone

wróæ
Hej, dzisiejszy dzien zaczal sie fantastycznie, bo wreszcie wykapalam sie w morzu, ale zeby tylko, cale morze bylo moje! Plywalam sobie a na horyzoncie ani zywej duszy! Czegos takiego jeszcze nie zaznalam. Naprawde, szkoda bylo wyjsc z wody...

Potem wyruszylam autobusem do Corleone, a wczesniej jeszcze zajrzalam do przepieknego parku przy Piazza Marina, gdzie rosna nieprawdopodobne olbrzymy drzewiaste. Mily pan, widzac, ze zagladam do parku, zaprowadzil mnie do szczegolnie ciekawych okazow. To sa takie nieprawdopodobnie szerokie, czesto zbudowane z gestwiny korzeni pnie. Miejmy nadizeje, ze na zdjeciach bedzie je mozna zobaczyc.

Do Corleone przybylismy niestety w godzinach sjesty, ale nie ma innego autobusu rano. Myslalam, ze to malenka miescinka, a to calkiem calkiem miasteczko. Przed budynkiem Carabinieri plac nazywa sie Piazza Giudici Falcone e Borsellino... Wiecej sladow mafii nie znalazlam, ale zrobilam sobie wycieczke wysoko i pstrykalam zdjecia niezwyklych widokow. W Corleone jest az 100 kosciolow, ale wszystkie byly zamkniete.

Wydaje mi sie, ze ludzie w Corleone, a tez i pozostali Sycylijczycy bardzo sie dziwia tym zainteresowaniem turystow tym miastem, nabijaja sie ze szukamy mafii... Ale to miasto, a rowniez widoki po drodze sa warte zobaczenia. Kiedy wracalismy, zaczela sie ulewa i burza, i w potokach deszczu dotarlam do schroniska, okazalo sie ze moj recznik suszyl sie na deszczu, wzielam jednak goraca kapiel i przebralam w suche ciuchy..

Jutro wybieram sie na Monte Pellegrino i do Cefalu. Do jutra wiec, a moje dzieci prosze o to zeby wreszcie napisaly do mnie maila!

dalej